Na Festiwal wyruszyliśmy w składzie:
Michał Bałdyga, Julia Kurek, Anita Mowczan, Łukasz Trusewicz i Agnieszka Szablikowska (Galeria Raczej).
Poniżej nasza relacja i dokumentacja !
In September 2012 we participated in the International Performance Festival Navinki in Minsk, Belarus. As a result of cooperation with the curator of the festival, Victor Petrov, our gallery also had the pleasure to participate in the selection of Polish artists who have performed at the Festival.
Polish artists that took part in the festival:
Michał Baldyga, Julia Kurek, Anita Mowczan, Łukasz Trusewicz and Agnieszka Szablikowska (Raczej Gallery)
Our review and documentation below!
Krzyże i pluszowe misie.
XIV Międzynarodowy Festiwal Performance Navinki w Mińsku.
Podczas
XIV Międzynarodowego Festiwalu Performance w Mińsku bardzo ważną rolę odegrały
pluszowe misie. Mimo, że desant szwedzkich
niedźwiadków wyposażonych w spadochrony, nawołujących do wolności słowa
nastąpił dwa miesiące wcześniej, to dyplomatyczny skandal, który wywołał wywarł
wpływ na cały festiwal. Para zaproszonych artystów ze Szwecji - Lisa Gideonsson
i Gustaf Londre - w konsekwencji wspomnianego
wydarzenia nie dostała wiz na Białoruś i tym samym nie wzięła udziału w Navinkach. Performance w ich imieniu wykonali Hiroko
Tushimoto i Denis Romanovski. Ich działanie było bazujacym na absurdalnych
pytaniach symultanicznym monologiem, angażującym również publiczność. Porozumienie
utrudniały słuchawki z głośną muzyką i
bariera językowa i do tego braku
komunikacji odniósł się performance.
Komunikacja
i pluszowa zabawka były również tematem solowego wystąpienia Hiroko Tsuchimoto. Artystka rozliczyła się z
charakterystycznym zwłaszcza dla Japoni bezrefleksyjnym zachwytem nad
pop-kulturowymi gadżetami. Wraz ze współczesną idolką milionów dziewczynek -
Hello Kitty - oddała się takim uciechom jak picie wódki i palenie papierosów.
Hello Kitty zyskała również niezbędne ludzkie atrybuty; usta, włosy na ciele, a
dwóch rosłych mężczyzn stoczyło o nią symboliczną walkę.
Hiroko Tushimoto fot.Agnieszka Szablikowska |
Pluszaki
pojawiły się na festiwalu jeszcze dwukrotnie. W humorystycznym
performance Alexandr Sarna wchodził w interakcje… z pluszową krową. Ustawiając
ciało w rozmaitych pozycjach narzuconych przez zabawkę, artysta zastygał i naśladował dźwięki wydawane przez krowę
usiłując nawiązać z nią dialog.
Oczywiście jego wołania pozostały bez odpowiedzi.
Aleksandr Sarna, fot.Agnieszka Szablikowska |
Pluszowa
zabawka pojawiła się również w jednym z performances kuratora festiwalu-
Victora Petrova. Ostatni dzień wystąpień miał miejsce nad jeziorem Vyacha w okolicach Mińska. W trakcie swojego
działania Petrov stojąc w wodzie ustawił na jej powierzchni białego tygrysa. Działanie
miało bardzo kontemplacyjny charakter - performances Petrova nie poddają się łatwej interpretacji
jednak zazwyczaj mają pewien rys mistyczny.
Artysta niczym prezbiter w
liturgicznej szacie, okrywa się różnokolorowymi materiałami, tworząc atmosferę
obrzędowości. Tym razem to owiany
popiołem tygrys dryfował unosząc się na czarnej tkaninie. Artysta rozstał się
ze swoim podopiecznym i stał nieruchomo poważny i skupiony pozwalając żywiołowi
zadecydować o jego dalszym losie.
Victor Petrov, fot.Agnieszka Szablikowska |
W plenerze miał również
miejsce jeden z ciekawszych performance młodych białoruskich artystów. Alexej Niesterov
w swoim działaniu wcielił się w stwórcę - obserwatora. Posiłkując się
maleńką kulą ziemską, nieśpiesznie tworzył z nią rozmaite konfiguracje. W jednym momencie przybierał pozę niczym
Myśliciel Rodina, w innym usiłował postawić sobie Ziemię na głowie. I mimo, że
w pewnym momencie artyście wypadły z kieszeni papierosy to wydawał się całkiem
szczerze oddany spokojnym metafizycznym przemyśleniom. Może to urok promieni
słońca i działań w plenerze, że nawet performance, który mógł by budzić wiele
politycznych konotacji wydawał się całkowicie wykraczać poza codzienne problemy.
Alexej Niesterov, fot.Agnieszka Szablikowska |
W
Muzeum bowiem zachodził proces odwrotny
- zaprezentowane akcje nie tworzyły
bezpośrednich manifestów politycznych, a jednak często narzucała się interpretacja
poprzez pryzmat okoliczności.
Inaczej
bowiem możemy odczytać działanie Julii Kurek w kontekście feministycznym, a
inaczej gdy spojrzymy na unieruchomioną w gipsowej masie artystkę poprzez
pryzmat białoruskiej rzeczywistości. Uwięziona po kolana performerka - bardzo
niewinnie oddawała się dziecięcej zabawie puszczając mydlane bańki. Bardzo przy
tym dziewczęca - wydawać by się mogło, że świetnie się bawi, jednakże kilku
godzinne unieruchomienie w coraz bardziej przygniatającej stopy formie pozwalało
jej tylko i wyłącznie na trwanie w zamierzonym działaniu.
Julia Kurek, fot. Anita Mowczan |
Równie
wizualnie atrakcyjną akcję zaprezentowała Ana Wojak. Wykorzystując materię
ciała, odziana w wieloznaczną czerwień artystka wykonywała będące na pograniczu
tańca i konwulsji ruchy uwalniając się z
spowijającego nogę sznura. Poprzez element samookaleczenia doszła do sekwencji
odsłonięcia twarzy i ust - które okazały się zaszyte. Uwolnienie słowa nastąpiło
poprzez krzyk- który stał się nośnikiem wolności, skrępowanej przez łączące
wargi nici.
Ana Wojak, fot. Anita Mowczan |
Michał
Bałdyga, w bardzo estetycznym i oszczędnym działaniu posłużył się jedynie kredą,
którą wyrysowywał na ziemi symbole oraz pionem murarskim użytym w charakterze
wahadła. Bawiąc się sensem znaków nakreślił kwadrat, koło, krzyż, trójkąt i
pentagram, które ostatecznie zostały przekreślone. Większość symboli - poprzez
unieważnienie wcześniej wykonanego gestu - została ze sobą zrównana. Jednak
krzyż katolicki, poprzez dodanie jednej linii został przemieniony w krzyż
prawosławny. Ciekawy wydaje się ten zabieg mogący nawiązywać do różnic jak i
podobieństw wyznaniowych w kraju, gdzie połowa mieszkańców jest religii
prawosławnej.
Michał Bałdyga, fot.Anita Mowczan |
Również
do symboliki religijnej odniosła się Anita Mowczan. Poprzez powtarzane użycie
gestu wywodzącego się bezpośrednio z tradycji chrześcijańskiej sprofanowała
cztery bochenki chleba. Chodząc pomiędzy uczestnikami wydarzenia, wycinała znak
krzyża na każdym kolejnym bochenku. Ruch
był powtarzany dopóki znaczna część każdego chleba nie spadła na ziemię. Na
Białorusi, podobnie jak w Polsce do chleba przywiązuje się dużą rolę
kulturowo-symboliczną, a także przyswajany od dzieciństwa szacunek. Anita
Mowczan wprowadziła w swoje działanie nastrój rytuału, wychodząc zza biało nakrytego stołu, chodziła niczym kapłan
pomiędzy wiernymi rozdzielający chleb. Ten jednak spadał na podłogę, co nadało
działaniu ironiczno - krytyczny charakter.
Anita Mowczan, fot. Agnieszka Szablikowska |
Niektóre
z prezentowanych performances, zwłaszcza artystów białoruskich z założenia komentowały
lokalną codzienność. Do systemu edukacji, który coraz mniejszy nacisk kładzie
na kształcenie humanistyczne takie jak etyka, filozofia czy historia sztuki krytycznie
odniósł się Sergej Zdanovicz . W wyniku
jego działania - przywodzącego na myśl lekcyjny wykład, ostatecznie w koszu na
śmieci wylądowało kilka tomów lektur i podręczników.
Sergiej Zdanovicz, fot. Agnieszka Szablikowska |
Łukasz Trusewicz, Agnieszka Szablikowska, fot.Anita Mowczan |
Agnieszka Szablikowska
Więcej dokumentacji/more documentation:
Michał Bałdyga
Denis Romanovski
Judith Huber
Natalia Liskovskaja
Łukasz Trusewicz, Agnieszka Szablikowska
Hiroko Tushimoto
Anita Mowczan
Julia Kurek
Victor Petrov
Alexej Niesterov
Ana Wojak
Adam Shostak